Historia Miejsca Pamięci

Po powstaniu i ucieczce około 360 żydowskich więźniów i więźniarek 14 października 1943 roku niemieccy sprawcy niezwłocznie rozpoczęli likwidację obozu zagłady w Sobiborze oraz zacieranie śladów po  masowych mordach. Bezpośrednio po powstaniu zamordowano około 280 więźniów, których pozostali w obozie, a do prac przy likwidacji ośrodka natychmiastowej śmierci sprowadzono żydowskich więźniów z obozu zagłady w Treblince[1]. Po zakończeniu prac rozbiórkowych, pod koniec listopada lub na początku grudnia 1943 roku, ta ostatnia grupa więźniów została rozstrzelana. Budynki stojące w obozie III, czyli na obszarze, na którym Żydówki i Żydzi byli mordowani a ich zwłoki grzebane, zostały zburzone, a komory gazowe wysadzone w powietrze.  W obozie II, gdzie znajdowały się wielkie magazyny ze zrabowanym mieniem, stały wtedy jeszcze jedynie budynki tzw.  „dziedzicznego gospodarstwa rolnego” (niem. Erbhof), jak Niemcy określali chlewnie, stajnie oraz stodołę. Zniszczono również budynki znajdujące się w obozie I. Były to warsztaty i baraki mieszkalne dla żydowskich więźniów. Jedynie w byłej strefie mieszkalnej i wypoczynkowej sprawców niemieckich, na tzw. „przedpolu”, (niem. Vorlager), pozostawiono wszystkie 17 budynków. Polski kolejarz, Jan Krzowski, zauważył wtedy, że tam, gdzie znajdował się obóz, ziemia została zaorana, następnie zabronowana, a potem zasadzono las iglasty[2].
 
Od stycznia 1944 roku na terenie po byłym obozie zagłady zakwaterowano kilka tuzinów robotników przymusowych ze „Służby Budowlanej” (niem. Baudienst). 20 lipca 1944 roku żołnierze 1.Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej dotarli do rzeki Bug. Po kilku dniach cały obszar wokół Sobiboru został wyzwolony. Już 22 i 23 lipca żołnierze Armii Czerwonej zaczęli wypytywać mieszkańców i mieszkanki okolicznych wsi o wydarzenia w obozie i sporządzali raporty. W kolejnych miesiącach na terenie byłego obozu zagłady miały miejsce kontrole przeprowadzane przez żołnierzy sowieckich.
 
Krótko po wyzwoleniu od października 1944 roku teren dworca kolejowego w Sobiborze stał się miejscem zbiórki dla członków mniejszości ukraińskiej, których stamtąd przesiedlano pociągami do ZSRR. Istniejące jeszcze budynki byłego obozu zagłady zostały rozebrane przez przesiedleńców na opał do ogrzewania i gotowania.

Widok na resztki zabudowań tak zwanego „przedpola” (niem. Vorlager) zaraz po zakończeniu wojny


Również drewno zostało wywiezione do ZSRR jako materiał budowlany. Miejscowa ludność używała byłych obozowych budynków jako składu materiałów budowlanych. Ostatecznie na terenie „przedpola” (niem. Vorlager), tj. w części, w której mieszkała niemiecka załoga, pozostały dwa budynki. W jednym z nich mieściło się tzw. „Stare Kasyno”, które między innymi służyło za mieszkanie komendantowi obozu Franzowi Reichleitnerowi, a drugi przed wojną był siedzibą miejscowej poczty i tam w czasach funkcjonowania obozu mieszkali również niemieccy sprawcy[3]. Budynek, który Niemcy określali jako kasyno, został rozebrany dopiero po 1984 roku. Dawny budynek poczty, podobnie jak pozostały obszar „przedpola”, przeszedł w prywatne ręce, podczas gdy teren, na którym posadzono las oraz otwarty obszar z masowymi grobami zostały przekazane miejscowemu nadleśnictwu.
28 września 1945 roku „Główna Komisja do spraw Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce” zwróciła się do Prokuratury Okręgowej w Lublinie z wnioskiem o wszczęcie postępowania w sprawie byłego obozu zagłady w powiecie Włodawa. Następnie, 4 października 1945 roku, Prokurator przy Sądzie Wojewódzkim w Lublinie  Kazimierz Schnierstein oraz Sędzia Okręgowy Śledczy Sergiusz Urban z Włodawy wszczęli dochodzenie w sprawie zbrodni w Sobiborze. 23 listopada 1945 roku prokurator [1] Schnierstein sporządził na zlecenie polskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych sprawozdanie okresowe dla „Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce” mieszczącej się w Krakowie. Stwierdzono w nim m.in, że „baraki spalono lub rozebrano i wywieziono; popiół i resztki kości po spalonych zwłokach rozrzucono w płytkich rozległych dołach i przysypano piaskiem”. W sprawozdaniu stwierdzono, że na miejscu  „pozostały tylko zręby domów mieszkalnych (po gestapowcach i strażnikach), gdyż okna, drzwi i resztki urządzenia porozbierała okoliczna ludność”[4]. Śledztwo w sprawie obozu zagłady w Sobiborze zakończono ostatecznie w październiku 1946 roku.
 
Po zakończeniu śledztwa teren obozu został na wiele lat pozostawiony samemu sobie. Odwiedzający to miejsce nie znajdowali żadnych informacji o tym, że  w okresie od maja 1942 roku do października 1943 zamordowano tam około 180.000 Żydów i Żydówek. Teren nie został ogrodzony i był ogólnie dostępny. Kto w pierwszych dziesięcioleciach po zakończeniu wojny odwiedził to miejsce, zobaczył, że cały obszar został rozkopany. Resztki ludzkich kości leżały na powierzchni gruntu, a obok widoczne były wykopane głębokie doły. Tak, jak w przypadku innych miejsc masowych mordów na Żydach i Żydówkach, również do Sobiboru przybywały osoby okradające groby, zwane w polskich mediach także hienami, które przekopywały teren obozu w poszukiwaniu złota i innych wartościowych przedmiotów przywiezionych przez żydowskie ofiary. Mordechaj Tsanin, żydowski dziennikarz z Palestyny, odwiedził Sobibór pod koniec lat czterdziestych XX wieku. Zataił swoje pochodzenie i podał się za brytyjskiego dziennikarza. Zdobył w ten sposób zaufanie jednego chłopa, który zaprowadził go do byłego obozu zagłady. Stan tego terenu wywarł na przyjezdnym głębokie wrażenie: “Ślady tej golgoty pozostały do dzisiaj. Po dwudziestu minutach marszu dochodzimy do pustej leśnej polany, która na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie, że była tu kiedyś wieś, ale się spaliła, a ludzie uciekli. Na całym terenie wystają z trawy rozbite cegły, szmaty, kawałki papieru, ziemia jest szarawa, wymieszana z popiołem. Pod trawą jest przekopana, tworzą się małe wypukłości i zagłębienia. Powierzchnia tej ziemi niczyjej wydaje się znacznie mniejsza niż teren Treblinki. (…) Jak wszędzie, jak przez wszystkie obozy zagłady przeszła przez Sobibór fala gorączki złota. Każdą piędź ziemi na terenie dawnego obozu i drogę od linii kolejowej przekopała okoliczna ludność. Chłop, który opowiada mi o tym prostymi słowami prymitywnego człowieka, wciąż wierzy, że gdyby się ‚dobrze wziąć do roboty’, to jeszcze znalazłoby się jakieś skarby. Wokół tych potencjalnych ‚skarbów’ krążą wszystkie myśli tego chłopa. Wszystkie pytania, które mi później zadawał, zmierzały w tym kierunku. W pewnej chwili miałem nawet wrażenie, że chłop mnie podejrzewa, iż przyjechałem tu na wykopaliska, szukać ‚skarbów’”.[5]
Do lat 60-tych terenem byłego obozu zagłady interesowały się przede wszystkim „hieny”.  Poszukujący wartościowych rzeczy złodzieje cmentarni przekopywali ziemię oraz przesypywali przez sito prochy ludzkie z masowych grobów.
Członkowie Wojewódzkiego Komitetu Żydów w Lublinie po wizycie w Sobiborze 26 września 1950 roku poinformowali, że „zobaczyli na miejscu rozkopane groby, dookoła których rozrzucone były ludzkie szczątki”. Powiedziano im, że tutaj „złodzieje szukali złotych zębów”[6].
Na początku 1960 roku zatrzymano 14 mężczyzn ze wsi Żłobek, leżącej w bezpośrednim pobliżu Sobiboru, podczas poszukiwania wartościowych rzeczy na terenie byłego miejsca zagłady. Trzynastu z nich zostało skazanych na 1,5 roku więzienia. Sąd Apelacyjny w Warszawie zawiesił wykonanie kary na okres trzech lat[7].
W tym samym roku postawiono w Sobiborze tablice, które informowały, że tutaj znajduje się „Miejsce straceń ofiar obozu hitlerowskiego”, a wstęp na ten teren  jest wzbroniony pod karą administracyjną. W marcu 1960 roku przybył do Sobiboru prokurator z Włodawy w celu przeprowadzenia wizji lokalnej. Wykonano zdjęcia rozkopanego terenu. W swoim raporcie prokurator stwierdził:  „Tak w dołach jak i na całym tym obszarze widoczne są porozrzucane kości palone i niespalone, czaszki ludzkie i szczątki z uzębieniem, długie ludzkie włosy. Przy niektórych z kości i czaszek widoczne jest będące w daleko posuniętym rozkładzie ciało. Wszędzie widać przesiane kupki ziemi i osobno kości. Na skraju jednej z jam leży proteza nogi wyciągniętej z ziemi o czym świadczy rdza części metalowych oraz skóra, do której przywarła ziemia. (…) W powietrzu nad całym obozem unosi się bardzo silna nieprzyjemna drażniąca drogi oddechowe woń”[8].

Thomas Blatt udokumentował podczas swojej wizyty na terenie obozu w latach 60. „kości i włosy znalezione w Sobiborze” („Bones and hair found in Sobibor”). Źródło: zbiory prywatne Tomasza Blatta


Ani groźba odpowiedzialności karnej, ani postawione tablice ostrzegawcze, nie mogły jednak zapobiec dalszej aktywności hien cmentarnych. Fakt plądrowania grobów na terenie byłego obozu zagłady w Sobiborze jest udokumentowany aż do lat 80-tych.
W 2015 roku w masowych grobach odnaleziono pozostałości po skandalicznych i trwających wiele lat wykopaliskach. Jeden z okolicznych mieszkańców przekazał pracującemu w Sobiborze archeologowi Wojciechowi Mazurkowi informację o dwóch miejscach z ludzkimi prochami w bliskiej odległości od miejsca pamięci. Badania archeologiczne nasypu potwierdziły, że tutaj faktycznie znajdowały się w ziemi ludzkie szczątki. Wkrótce stało się znane trzecie miejsce z ludzkimi prochami. Nie jest wykluczone, że będą odnalezione kolejne miejsca. Dwa ze znanych „pól popiołów” nie znajdują się bezpośrednio na  terenie Miejsca Pamięci w Sobiborze, jednak powstaje pytanie, jak można godnie włączyć szczątki pomordowanych w koncepcję upamiętnienia.
2 lipca 1947 roku w drodze ustawy Sejm powołał do życia Radę Ochrony Pomników Walk i Męczeństwa, (ROPWiM). Zadaniem Rady było „skoordynowanie działalności władz, organizacji i instytucji społecznych w zakresie upamiętnienia walki i męczeństwa Narodu Polskiego i innych Narodów”[9]. Rada była również odpowiedzialna za tworzenie upamiętnień w byłych miejscach zbrodni „Akcji Reinhard”. Jednak do lat sześćdziesiątych ani w Sobiborze, ani w dwóch innych byłych obozach zagłady, Bełżcu i Treblince, nie utworzono miejsc pamięci. W Sobiborze nie było żadnej tablicy pamiątkowej, instalacji ani pomnika upamiętniającego zamordowanych tam setek tysięcy Żydów i Żydówek. W 1949 roku, czyli dwa lata po utworzeniu Rady Ochrony Pomników Walki i Męczeństwa jednostka ta postanowiła wysłać do Sobiboru komisję ekspertów, która miała ocenić aktualny stan terenu byłego obozu śmierci[10]. Minęły dwa kolejne lata, zanim w protokole z posiedzenia prezydium rady znalazła się wzmianka o tym, że na rok 1951 przewidziane są pierwsze plany upamiętnienia w Sobiborze. W następnym roku podjęto wprawdzie decyzję o zaciągnięciu kredytów na sfinansowanie budowy pomnika w Sobiborze, ale na konkretne założenia trzeba było czekać do końca lat 50-tych.[11]
 
W kwietniu 1959 roku w obecności Wiceministra Kultury i Sztuki omówiono wyniki pracy Rady Ochrony w poprzednich latach. Osoby uczestniczące w spotkaniu wyraziły niezadowolenie, że tereny byłych obozów zagłady „Akcji Reinhard” zamiast zostać uporządkowane,  w dalszym ciągu są bezczeszczone, co ich zdaniem będzie mieć „szkodliwie konsekwencje społeczne”. Zażądano radykalnych zmian i zainicjowano je. Wreszcie debata na temat utworzenia Miejsca Pamięci w Sobiborze nabrała realnej formy.
W 1960 roku Wojewódzka Rada Narodowa w Lublinie przedłożyła w Ministerstwie Kultury w Warszawie plan zabezpieczenia i uzbrojenia terenu byłego obozu zagłady w Sobiborze. Według tego planu realizacja utworzenia Miejsca Pamięci w Sobiborze powinna kosztować 400.000 zł[12]. W roku 1961  koncepcja utworzenia Miejsca Pamięci w Sobiborze została zaakceptowana[13]. Podczas wizji lokalnej, przeprowadzonej w maju 1962 roku, przedstawiciele Rady Pomników Walk i Męczeństwa zasugerowali, że „Po bardzo szczelnym ogrodzeniu drutem kolczastym dozorca przy pomocy czujnego psa powinien dopilnować terenu. Polana b. krematorium i najbliższe otoczenie, profanowane, powinno być odpowiednio upamiętnione i zabezpieczone np. płytami betonowymi“. Poza tym na terenie zauważono również świeże ślady po dziesięciu dziurach w ziemi pozostawionych przez hieny cmentarne[14].   
W tym samym roku Prezydium Rady Ochrony podjęło decyzję o utworzeniu w Sobiborze do 1963 roku Miejsca Pamięci i wyraziło potrzebę stałego nadzoru nad tym terenem[15]. Budowa miała się zakończyć we wrześniu 1963 roku, ale wystąpiły opóźnienia. Trwała ona aż do 27 czerwca 1965 roku i w końcu Miejsce Pamięci w Sobiborze zostało otwarte. Tym samym Sobibór był ostatnim z trzech byłych obozów „Akcji Reinhard“, na terenie którego powstało Miejsce Pamięci. Na uroczyste otwarcie  zapraszały Komitety Ochrony Pomników Walk i Męczeństwa z Lublina i Włodawy. Zapowiedziano „przemówienie byłego więźnia obozu w Sobiborze“, Aleksandra Peczerskiego. Obecność Peczerskiego w Sobiborze w dniu 27 czerwca 1965 r. nie jest jednak udokumentowana[16].

Pomnik po otwarciu miejsca pamięci w latach 60


Zaprojektowany przez lubelskiego architekta i urbanistę Romualda Dylewskiego pomnik w miejscu pamięci składał się z kilku elementów – symbolicznego kopca z popiołów w miejscu masowych grobów, w miejscu komory gazowej – symbolizującego ją kamiennego obelisku oraz rzeźby autorstwa Mieczysława Weltera. Przedstawiała ona udręczoną matkę z tulącym się do niej dzieckiem. Na bocznej ścianie obelisku umieszczono tablicę z napisem: „W hołdzie pomordowanym przez hitlerowców w latach 1942–1943”. Przy projektowaniu pomnika nie uwzględniono znajdującego się na terenie obozy zagłady miejsca rozstrzeliwań, czyli tzw. lazaretu. W latach dwudziestych XX wieku wybudowano dla mieszkających w okolicy katolików drewnianą kaplicę. W pierwszych miesiącach istnienia obozu lazaret znajdował się bezpośrednio za nią. Ocalały z Sobiboru Moshe Bahir zeznał: „W lazarecie, który znajdował się w pobliżu kaplicy,  był duży dół. Do tego dołu prowadzono tzw. chorych i tam ich grzebano po rozstrzelaniu“[17]. Po  wycofaniu się Niemców w 1944 roku w kaplicy zaczęto znów odprawiać nabożeństwa. W roku 1987 rozebrano kaplicę drewnianą, a na jej miejscu postawiono murowaną.
Zleceniodawcy budowy nowej kaplicy postanowili samodzielnie na nowo zinterpretować znaczenie Sobiboru. Na zewnętrznej ścianie umieszczono drewnianą płaskorzeźbę przedstawiającą symbol chrześcijańskiego męczeństwa – naturalnej wielkości postać Maksymiliana Marii Kolbego, franciszkanina zamordowanego w Auschwitz[18]. Budowa nowej kaplicy na terenie byłego obozu zagłady oraz płaskorzeźba wywołały poruszenie oraz wzbudziły kontrowersje[19]. Ocalały z Sobiboru Thomas Blatt uważał, że ten drzeworyt sprawiał niefortunne i błędne wrażenie, że to Nie-Żydzi, czyli w szczególności katolicy, byli ofiarami Sobiboru[20].
Do objęcia przez Radę Ochrony Pomników Walk i Męczeństwa nadzoru nad terenem obozu oraz do budowy leśniczówki, jednak nie doszło [21].
 
Milczenie na temat żydowskich ofiar
 
Zgodnie z założeniami politycznymi tego okresu podczas otwarcia Miejsca Pamięci w 1965 roku nie wspomniano, że ofiarami Niemców byli Żydzi i Żydówki.
Przy wejściu do Miejsca Pamięci ustawiono masywny granitowy mur.  Obok napisu „Sobibór” była przymocowana tablica, na której można było przeczytać: „W tym miejscu od maja 1942 r. do października 1943 r. znajdował się hitlerowski obóz zagłady. W obozie tym wymordowano 250 000 jeńców radzieckich Żydów Polaków Cyganów. Dnia 14 października 1943 r wybuchł w obozie zbrojny bunt kilkuset więźniów, którzy po walce ze strażami hitlerowskimi zbiegli”. Ten opis obozu uwzględnił wprawdzie, że Żydówki i Żydzi należeli do ofiar obozu, ale na tablicy nie tylko nie podano prawdziwej funkcji tego miejsca, lecz wręcz ją zafałszowano. Obóz nie służył mordowaniu jeńców wojennych, Polek i Polaków, czy Roma i Sinti, lecz utworzono go dla wymordowania ludności żydowskiej[22].
W roku 1987 r. „Holocaust Sites Preservation Committee“ („Amerykański Komitet Ochrony Miejsc Holokaustu”) wraz ze swoim przewodniczącym, ocalałym z Sobiboru Thomasem Blattem,  zwrócił się do Głównej Komisji Ochrony Pomników Walki i Męczeństwa z prośbą o umieszczenie nowej tablicy na granitowej ścianie. W 1991 r. usunięto fałszującą prawdę tablicę i zamontowano nową[23]. Na nowej tablicy widniała już informacja o „250.000 Żydów i 1.000 Polaków“ zamordowanych w Sobiborze[24]. 14 października 1993 roku, w 50. rocznicę Powstania w Sobiborze, taki sam tekst został umieszczony na tablicach na murze w pięciu językach: angielskim, hebrajskim, polskim, jidysz i niderlandzkim. Na uroczystym otwarciu wśród przemawiających był również Marek Edelman, jeden z przywódców powstania w getcie warszawskim[25]. W 2003 roku umieszczono tablicę w języku niemieckim, a w późniejszych latach w języku słowackim i francuskim, tak że ostatecznie ten tekst można przeczytać w ośmiu różnych językach.

Mur upamiętniający ofiary obozu zagłady w Sobiborze z tablicami w różnych językach – w tle widoczny dawny budynek muzeum


W trakcie przebudowy Miejsca Pamięci w Sobiborze, w 2003 roku mur z napisem „Sobibór” został rozebrany, a tablice zdemontowano i umieszczono w magazynie.

Zapomniane Miejsce Pamięci?

Po utworzeniu Miejsca Pamięci w 1965 roku za ochronę i konserwację terenu obozu było odpowiedzialne również lokalne nadleśnictwo. Do budowy Miejsca Pamięci użyto materiałów słabej jakości, a teren nie został objęty stałym nadzorem. Już po pięciu latach konieczny był remont, który kosztował około miliona złotych[26].

Pomnik z rzeźbą, około 2010 roku


W 1974 roku wzrosła liczba odwiedzających i nadleśnictwo postanowiło wybudować na terenie byłego obozu parking oraz drewniany budynek z pomieszczeniem dla odwiedzających. Dwa pokoje przeznaczono na miejsca noclegowe. Później ten drewniany dom służył jako budynek szkoleniowy dla nadleśnictwa, a następnie jako świetlica dla dzieci z placem zabaw na zewnątrz. Budynek znajdował się w miejscu, w którym deportowani po przybyciu musieli się zgromadzić i rozebrać, zanim zostali zapędzeni drogą do komór gazowych. Jesienią 2014 roku, podczas przebudowy Miejsca Pamięci, drewniany budynek został rozebrany.
 
Nowe otwarcie w latach 90-tych XX wieku

W 1993 roku Miejsce Pamięci w Sobiborze zostało włączone do Muzeum Okręgowego mieszczącego się w sąsiedniej Włodawie. W 50. rocznicę powstania żydowskich więźniów w Sobiborze powstała pierwsza wystawa poświęcona historii obozu zagłady. Mieściła się ona w drewnianym domu, który służył m. in. jako miejsce pobytu dziennego dla dzieci. Muzeum było otwarte tylko przez cztery godziny i tylko w miesiącach letnich.
W 2003 roku z inicjatywy Stowarzyszenia Bildungswerk Stanisław Hantz e.V. i Miejsca Pamięci Sobibór otwarto Aleję Pamięci.

Badania archeologiczne  w miejscu masowych mordów


W roku 2000 rozpoczęły się szczegółowe badania archeologiczne gruntu na terenie byłego obozu zagłady w Sobiborze. Ekipy archeologów otworzyły duże fragmenty ziemi w różnych częściach obozu i znalazły około 11.000 przedmiotów, które pochodziły od zamordowanych Żydów. W 2014 roku odsłonięto fundamenty ośmiu byłych komór gazowych. W trakcie prac archeologicznych udało się wreszcie zlokalizować drogę, którą Żydzi podążali do komór.

Pozostałości po komorach gazowych po ich odsłonięciu w 2014 roku


Zmiana wyglądu i przebudowa Miejsca Pamięci Sobibór.

W 2008 roku komisja ekspertów, w skład której weszli przedstawiciele rządów Polski, Słowacji, Izraela i Holandii, uzgodniła przebudowę miejsca pamięci na terenie byłego niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze. Postanowiono nie tylko przekształcić teren, lecz także zbudować muzeum. W ciągu następnych kilku lat komisja opracowała koncepcję przebudowy i nadzorowała prace archeologiczne.
W czerwcu 2011 r. Miejsce Pamięci w Sobiborze zostało na krótko zamknięte z powodu problemów finansowych, aż wreszcie w 2012 r. wpisało się istotnie w polski krajobraz muzealny – z muzeum okręgowego stało się instytucją państwową, która została  -jako oddział zamiejscowy- podporządkowana Państwowemu Muzeum na Majdanku.
W ramach przebudowy Miejsca Pamięci obszar ten został powiększony do 25 hektarów, jednak nie uwzględniono w nim całego terenu dawnego obozu śmierci. W nowej koncepcji Miejsca Pamięci nie uwzględniono dawnej rampy obozowej, miejsca straceń przy kaplicy katolickiej oraz pomieszczeń mieszkalnych niemieckich sprawców. Tak więc do dziś na terenie dawnego miejsca kaźni w Sobiborze stoją prywatne domy, z których część należała do sprawców. Podjęto również decyzję o budowie budynku muzeum na terenie byłego obozu w miejscu, w którym deportowani musieli się gromadzić i rozbierać, zanim zostali zapędzeni do komór gazowych. Wystawa w nowo wybudowanym muzeum została otwarta dla zwiedzających 29 października 2020 roku.

Budynek nowego muzeum w Sobiborze



[1] Liczbą Żydów, którzy uciekli z Sobiboru oraz tych którzy pozostali w obozie, została oszacowana przez  Juliusa Schelvisa. Zobacz: J.Schelvis, Vernichtungslager Sobibor, Berlin 1998, s.201.
[2] Por. Przesłuchanie  Jana Krzowskiego z dnia 07.08.1974 r. Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Lublinie, sygn. akt OKL DS. 1373., w: Jules Schelvis Dokumente, NIOD 804 3.2.21.
[3] tak opisały to ocalałe z Sobiboru Esther Raab dnia 10.10.1977 r.  LNW Münster, sygn. 234 nr 4572 oraz Eda Lichtmann dnia 23.02.1966 r. LNW Münster, sygn. 234, nr 4457.
[4]Sprawozdanie Prokuratora Okręgowego w Lublinie, A. Schniersteina, do Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce w Krakowie z dnia 23.11.1945 r., cytowane za: Marek Bem, Wojciech Mazurek, badania archeologiczne prowadzone na terenie po byłym niemieckim ośrodku zagłady w Sobiborze w latach 2000-2011. Warszawa/Włodawa 2012, s. 31.
[5]  Mordechaj Canin [Tsanin], Sobibór. w: Przez ruiny i zgliszcza. Podróż po stu zgładzonych gminach żydowskich w Polsce Warszawa 2018, s. 459–466, tu: s. 459-460.
[6]  Wojewódzki Komitet Żydów w Lublinie do Centralnego Komitetu Żydów w Polsce 26. 09. 1950 r., Żydowski Instytut Historyczny, 355/38, 22.1.9.
[7] Zobacz: Paweł Piotr Reszka, Płuczki, s.160.
[8] Raport z wizji lokalnej w Sobiborze. Prokurator Rejonowy we Włodawie Stanisław Matysiak, dnia 27.02.1960 r. Archiwum Państwowe w Lublinie (APL), tom 988 (Sąd Wojewódzki w Lublinie), sygn. 4/711  (IVK 90/60).
[9]  Cytat ze sprawozdania działalności Rady Ochrony Pomników Walk i Męczeństwa za okres 15.11.1960-15.11.1962. Archiwum Państwowego Muzeum na Majdanku, APMM-IV-55/9 (ROPWIM 1/97).
[10] Protokół z posiedzenia Prezydium Rady Ochrony Pomników Walk i Męczeństwa z dnia 21.05.1949 r. APMM-IV-55/2 (ROPWIM 1/25).
[11] Protokół z posiedzenia Rady Ochrony Pomników Walk i Męczeństwa z dnia 25.06.1951 r., APMM-IV-55/5 (ROPWIM 1/43).
[12] Sprawozdanie z pracy  Rady Ochrony Pomników Walk i Męczeństwa z dnia 8.11.1960 r. APMM-IV-55/11 (ROPWIM 1/100).
[13]  Posiedzenie Prezydium Rady Ochrony Pomników Walk i Męczeństwa w Lublinie z dnia 29.09.1961 r. APMM-IV-55/12 (ROPWIM 1/109).
[14] Raport Stefana Guirarda i Józefa Kowalika z wizji lokalnej przeprowadzonej w Sobiborze i Bełżcu w dn. 04.-05.05.1962 r., APMM-IV-55/14 (ROPWIM 1/134).
[15]  Protokół z posiedzenia Prezydium Rady Ochrony Pomników Walk i Męczeństwa z dnia 18.05.1962 r. APMM-IV-55/12 (ROPWIM 1/109). Termin ten został potwierdzony przez Radę Ochrony 1 marca 1963 r., kiedy to na posiedzeniu Prezydium Rady ustalono, że budowa ma zostać zakończona do 15.09.1963 r.
[16] W planie opracowanym przez organizatorów, w którym ustalono szczegółowy harmonogram uroczystości w Sobiborze 27 czerwca, wzmianka o planowanym pojawieniu się Peczerskiego została przekreślona. Poza tym jedynie gazeta „Za wolnością i ludem” ( nr 13, 1-15 lipca 1965 r.) poinformowała, że gość honorowy Peczerski rzeczywiście był w Sobiborze. W innych relacjach z uroczystości o tym nie wspomniano. Por. teczka „Sobibór”, archiwum Muzeum Pod Zegarem, Lublin.  
[17] Zeznanie Moshe Bahira z dnia 14.12.1965r., Landesarchiv NRW, Abt. Westfalen, Münster, sygn. 234/4464.
[18] W maju 1941 roku Kolbe został deportowany do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Tam poszedł dobrowolnie do bunkra głodowego w miejsce innego więźnia, ojca dwóch synów. Gdy po dwóch tygodniach okazało się, że nie umarł, zamordowano go zastrzykiem z fenolu. W październiku 1982 roku Kolbe został, jako męczennik, kanonizowany przez papieża. Kolbe uważany był za antysemitę. W dwóch ogólnopolskich czasopismach katolickich znalazły się treści antyżydowskie jego autorstwa: Ponieważ Polska jest „głównym rezerwuarem biologicznym” światowego żydostwa, które wżera się jak rak w ciało narodu”, rozwiązanie jest jedno: „Żydzi muszą wyemigrować“.
[19] Por. Ks. Bp Antoni Pacyfik-Dydycz, O kaplicy w Sobiborze, Tygodnik Powszechny z dnia 4.1.1987 roku, s. 2.
[20] Por. Thomas „Toivi“ Blatt, Sobibór – der vergessene Aufstand, Hamburg/Münster 2004, s. 181.Różne osobistości, takie jak między innymi Simon Wiesenthal, wystosowały w związku z tym listy protestacyjne do odpowiedzialnego za to Kościoła katolickiego. Por. Simon Wiesenthal w Frankfurter Rundschau, 02.09.1986 r., por. Jules Schelvis, Sobibor, s. 77; Thomas Blatt, Sobibor. A Forgotten Revolt. A survivor‘s report. Issaquah 1997, s. 130. Zob. też wydanie polskie: Thomas „Toivi“ Blatt, Sobibór – zapomniane powstanie. Włodawa 2003.
[21] Porównaj protokół z posiedzenie Prezydium Rady Ochrony Pomników Walk i Męczeństwa z dnia 18.05.1962 roku APMM-IV-55/12 (ROPWIM 1/109).
[22] Sędzia Głównej Komisji do spraw Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, Zdzisław Łukaszkiewicz, twierdził w 1947 r., że świadkowie mówili o tym, że w Sobiborze zginęła też „pewna liczba Cyganów i Polaków”. Zob. Z. Łukaszkiewicz, Obóz zagłady w Sobiborze. „Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce”, Bd. III (1947), s. 49-58, tu s.57. Nie znaleziono konkretnych dowodów na to, czy i ilu Polaków-chrześcijan oraz Sinti i Romów zostało zamordowanych w Sobiborze. Por. Robert Kuwałek, Obozy koncentracyjne i ośrodki zagłady jako miejsca pamięci, [w:] Następstwa Zagłady Żydów. Polska 1944-2010, red. Feliks Tych, Monika Adamczyk-Garbowska, Lublin 2011, s. 493-525, tu s. 497.
[23] Por. Jacek E. Wilczur, Sobibór – fałsz i prawda, Życie Warszawy, 13.12.1991 r.
[24] Nie istnieją żadne dowody potwierdzające fakt zamordowania 1000 Polaków-chrześcijan.
[25]  Zob. Thomas Blatt, Sobibór – der vergessene Aufstand, Hamburg/Münster 2004, s. 182.
[26] Prace remontowe odbyły się w latach 1971-1972, por. Sprawozdanie Rady Ochrony Pomników Walk i Męczeństwa z dnia 19.07.1970 r., APMM-IV-55/12 (ROPWIM 1/109), 21.9.1971, 20.6.1972 (APMM-IV-55/12)  (ROPWIM 1/109).